Przemoc wobec kobiet niepełnosprawnych

Dziś wiem, co to trójkąt dramatyczny (Karpmana), DDA, DDD, AA, co to terapia Al-Anon, grupa wsparcia, terapia nurcie x,y,z.

Przemoc w moim domu rodzinnym, była od zawsze, nie sądziłam, że zastanę ją w dorosłym życiu. Przecież świadomie wybrałam innego, niż mój ojciec, a moja rodzina miała być lepsza. Wolna od tej gangreny – alkoholowego domu. Domy pełne dysfunkcji – niczym wygłuszone trumny.  Na zewnątrz przyozdobione bajecznie pięknymi kwiatami.  Znam jej twarz, wiele twarzy i to zimne spojrzenie, lodowate – puste oczy rekina – i samotność w niej.

Nigdy nie sądziłam, że doznam przemocy psychicznej, fizycznej, ekonomicznej, seksualnej – w małżeństwie. Poruszam się o kulach i wózku – zamiennie.

Zaraz po ślubie – wchodzimy w schematy, On z szarej myszki siedzącej pod miotła rodziców, zamienia się w atakującą bestię. A ja z sympatycznej, lubianej osoby zamieniam się w zołzę z dowcipów o teściowych. Przechodzę płynnie do roli bezbronnej, bezrobotnej ofiary okoliczności.

Przemoc wobec kobiet niepełnosprawnych

Wszystko to miesza się z moim kalectwem, kompleksami, wyuczoną bezradnością, jestem na przemian smutna, zła, walcząca, pogodzona, zrezygnowana, i znów walcząca i tak przez kilka lat.. na zewnątrz – opanowana, uległa, zaradna, silna i taka dzielna. Dzielne upadają najniżej.

Życie w dużym mieście sprzyja anonimowości, możesz w czterech ścianach być śmiertelnie głodna, smutna, chora, cierpiąca, zgwałcona, szantażowana, dręczona psychicznie, uderzona, uderzana raz po raz – a i tak nikt nie usłyszy.  Zresztą sama nie powiesz nikomu, matce, przyjaciółce, lekarzowi – nikomu.

Przecież oskarżą Cię, że to Twoja wina, wybrałaś tak, Twoja dorosłość, Twoja sprawa – powiedzą, mówiłam Ci, że jest z Toba dla renty. Świadomie nie wybrałby kogoś takiego jak Ty – siedź więc w tym wózku – i wyj – przecież tak wybrałaś.

Odpowiedzialność za własne wybory – zwłaszcza złe wybory – przytłacza.

Pozostajesz więc w matni, dopóki „ktoś”, lub „coś” się nie zmieni, może wyrwie Cię z marazmu życia z alkoholikiem, narkomanem, złodziejem, słabym gościem używającym przewagi fizycznej, i nie wiesz kiedy, ale po drodze stajesz się dokładnie taka …. Prawie jak On, choć bardzo tego nie chcesz – po latach widzisz, że, aby się bronić, z bezsilności i schematów wyniesionych z domu – też byłaś małym wstrętnym, mściwym katem.

Przyznajesz to w końcu – nienawidzisz swoich rodziców, siebie, jego i innych. Jestem „prawie” jak on – nie pytaj mnie o miłość, o nienawiści, już prawie wszystko wiem.. jestem prawie jak on. Choć „prawie” robi tu jednak różnicę…

Lecz z tyłu głowy – głos rozsądku mówi Ci, że mimo wszystko, nie miał prawa Cię bić, krzywdzić, okradać, łamać psychicznie i fizycznie. Zabierać chęci do życia, wolę walki, przecież walczysz podwójnie!

Jesteś niepełnosprawna, już Ci brakuje sił i pomysłów, dochodzisz do próby samobójczej – jednej, potem drugiej… To niesprawiedliwe, on jest całkiem sprawny. Ta gra nie jest fair od samego początku.

Widzisz potem, że był bardziej chory od Ciebie, że nie złapałaś boga za nogi, że jesteś bez niego kimś więcej, niż tylko fizyczną potrzebą zaspokojenia potrzeb, kimś więcej, niż kule, wózek, i że siła nie leży w kościach, stawach, mięśniach, to głową dźwigasz wszystko, siła jest w Twoim mózgu, posiadasz wartość – Twój umysł załapał, – rozjarzył się jak żarówka. Uczysz się, że zasługujesz…. że masz prawa… Na przykład możesz mieć swoje zdanie, możesz też, je zmienić i wybrać nowego partnera. Żyć inaczej, mądrzej. To nie wstyd się pomylić.

Przemoc wobec kobiet niepełnosprawnych

Teraz już wiesz – masz prawo do…… pomyłek, fatalnych wyborów, złej oceny rzeczywistości.

Gdy wchodził z pełna butelką i kolegami – nie bałam się, strach przychodził dopiero, gdy pozostawaliśmy sami. Pamiętasz pierwszy cios w twarz, bo goście za długo siedzieli, pamiętasz ciosy z otwartej ręki w głowę i to uczucie, że owszem bije, ale to nie jest najgorsze, bo zauważa.

Najgorsze byłoby, gdyby nie zauważał. Bicie jest lepsze. Właściwie po pierwszym ataku poczułam ulgę, że jest. Bo przecież znów wigilia poza domem mogłaby trwać dwa tygodnie. Nie byłoby go. Stres jest większy, gdy go nie ma, niż, gdy cię bije – znasz to?

Terapia – gdy usłyszałam, że nie jestem wyjątkiem, że nie jestem sama, a terapeuta nie był niczym zaskoczony – niczym, co ukrywałam, nie krytykował też męża – byłam zła, nie mogłam zrozumieć, dlaczego, nie mówi o nim źle – że to drań, potwór, słaby pijak, obraziłam się nawet na kilka tygodni, do gabinetu mi było nie po drodze. Przecież żona alkoholika ma najgorzej, a takiego, który używa przemocy – najciężej… takie było moje rozumowanie, teraz już wiem, że w tej wojnie – jest więcej ofiar.

Wirtualna pomoc wobec kobiet niepełnosprawnych doświadczających przemocy.

Kto mi pomógł ? Żadne instytucje do tego „przygotowane” – ponieważ nie były do tego przygotowane, odbijasz się od telefonu alarmowego, rozmów z policją, centrum interwencji kryzysowej, domu samotnej matki, przytułków różnego rodzaju, bo NIC dla ciebie nie ma.

Jesteś niepełnosprawna – nie zagrzejesz miejsca w żadnej z placówek podlegających miastu, nie ukryjesz się w żadnym szpitalu, żadnej „poczekalni”, nigdzie. Pozostajesz w domu – ratuje Cię tylko myśl, że masz niebieską kartę, ze policjanci zjawią się w kilka minut, zanim znów coś Cię spotka na jego wiecznym haju.

Dostrzegasz, że pomoc jest „prawie wirtualna” w zasadzie sporadyczna, bo jednak przyjeżdżają, coś robią – w sumie są na każde wezwanie, terapeuta wspiera, bo trwa. Po raz pierwszy czuję, że ktoś przy mnie jest – policja i terapeuta. Posiadanie niebieskiej karty chwilami pociesza, kiedy zdajesz sobie sprawę, że chociaż jesteś w dużym mieście – nie uciekniesz nigdzie – uwierz mi, widok policjantów to jakieś światełko w tunelu beznadziei.

Uwalniają mnie, gdy mnie trzyma pod kluczem, uwalniają mnie dając mu pouczenia, niewiele mogą, ale robią, co mogą. Jednak jedna z awantur jest kluczowa – policjant kuca przede mną w dużym pokoju. Jego przepytuje ten drugi w kuchni. Pamiętam tą postać, jego duże piwne oczy i posturę Pudzianowskiego, jestem przy nim taka drobna, mała, słaba. Patrzy mi w oczy i mówi tak:

„Co mam Pani powiedzieć? Powiem prawdę. Widziałem wiele takich spraw, lecz Pani sytuacja jest inna (kątem oka patrzy na wózek pod balkonem) Ja mam dziennie 30 takich spraw, jeżdżę stale na takie akcje. Zastanawiam się, co taka młoda i ładna dziewczyna robi tu jeszcze, Powiem coś Pani. On się nie zmieni nigdy, Za dużo tego widziałem. Proszę uciekać, zrobić to dla siebie. Proszę uciekać”.

Płaczę, ponieważ wiem, że ten facet ma doświadczenie, napatrzył się, podkreśla, że nie mam dziecka, że łatwiej.. że taka młoda, Tak, jestem taka młoda.

Przemoc wobec kobiet niepełnosprawnych

Niespodziewana pomoc wobec przemocy

Dziś jestem wolna – pomógł mi policjant. Nie łamał mnie na kole – winiąc mnie, szukając we mnie przyczyn, obarczając, nie. Przemówił jak ojciec, któremu na córce zależy. Uwierzyłam Mu.

Batalia, jaka czekała mnie, by przejść przez rozwód, była czymś, na co nie byłam przygotowana, ale szłam, szłam do przodu – jak dziecko we mgle, ku uwolnieniu. Spotykałam na swojej drodze coraz więcej pomocnych dłoni, popychających mnie za plecy, lub ciągnących za ręce, i oto jestem.

Rozwiedziona. Moja rodzina miała pretensje, tak.. bo nikt w rodzinie wcześniej się nie rozwodził, odstawiam cyrk, Najpierw ślub, potem rozwód i to wszystko „to wstyd”. Rozglądam się po tym pięknym mieście – nadal nie ma gdzie pójść po pomoc. Możesz tylko spotkać policjanta, dobrą wróżkę, przyjaciółkę, pojedyncze osoby, które stają na Twojej drodze, Terapeutę, przewodnika duchowego, ale nie uciekniesz do centrum interwencji kryzysowej, Do domu samotnej matki – bo jesteś niepełnosprawna.

A jak to wygląda w Twoim mieście ?

Jestem z Tobą – kobieto, mężczyzno – to, że cierpisz, że jesteś poniżany, bity, etc nie jest mi obojętne.

Znam Cię.

I chcę być dla Ciebie tym, kim dla mnie policjant o wielkich, ciepłych oczach.

napisała Zaytun

Przemoc wobec kobiet niepełnosprawnych

Przemoc wobec kobiet niepełnosprawnych

To nie jest moja historia. To historia którą napisała kobieta niepełnosprawna doświadczająca przemocy i wyraziła zgodę na publikację.

To, że tematy przemocy są bliskie memu sercu i działaniu wiecie od dawna.  Praktycznie odkąd zaczęłam pomagać ludziom,  zajmuję się i wspieram osoby, które doświadczają przemocy. Nieustannie szkolę się w tym kierunku, żeby jak najlepiej pomagać. Na razie przemoc wobec kobiet istnieje i ma się całkiem dobrze w naszym kraju. Teraz w dobie pandemii i otaczających nas zakazów i nakazów widzimy wzrost zachowań przemocowych w rodzinach. Rząd uważa, że tego problemu nie ma.  Przemoc domowa to przestępstwo ścigane przez prawo, a nie sprawa rodzinna i o tym trzeba pamiętać. Niestety w obecnej chwili wszelkie instytucje zajmującej się pomaganiem są niedofinansowane, albo zamykane. Nie ma gdzie udać się po pomoc.

Nadal ubolewam nad tym, że przemoc wobec kobiet niepełnosprawnych jest NIEWIDZIALNA. Przemoc wobec osób z niepełnosprawnościami, jakiej doświadczają w domach nie mieści się nikomu w głowie.

Tak, niestety jest niewidzialna, przede wszystkim dla tych, którzy pomocy udzielają. Są miasta, w których udziela się schronienia gnębionym kobietom, niestety nie są to miejsca przystosowane dla kobiet-osób z niepełnosprawnością. Nie wiem jak głośno musimy krzyczeć, żeby normą stało się wybieranie dostosowanych miejsc, w których udziela się wsparcia.

SZUKASZ POMOCY:

Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”: infolinia 800 120 002 (całodobowo)

Fundacja Feminoteka: telefon interwencyjny 888 88 33 88 (8.00-20.00 pon.-pt.)

Fundacja Centrum Praw Kobiet: sekretariat 22 622-25-17 (9:00-17:00 pon.-pt.), telefon zaufania 22 621 35 37, telefon interwencyjny 600 070 717 (całodobowo)

Aktywistko pomyśl o tym, pomyśl o nas

osobach z niepełnosprawnością.

POMYŚL zanim zaczniesz organizować wsparcie,

czy Twoje działanie jest dostępne dla każdej potrzebującej osoby?