Kiedy zaciera się ta delikatna linia między
„to mnie nie dotyczy”, a „siedzę w tym po uszy”?
Wydaje mi się, że jestem racjonalistką i nie zaprzątam sobie głowy sprawami, których nie mogę zmienić i na które obiektywnie rzecz biorąc nie mam wpływu. Tak wygodne to, ale uwierzcie mi mam wystarczająco swoich problemów żeby zastanawiać się nad tym jak zrobić żeby był pokój na świecie. Zaleciało trochę „zgredzeniem” ale tak jest.
Pod czas urlopu miałam okazję zwiedzić Zamość na nowo dzięki pani przewodnik, która w bardzo atrakcyjny sposób opowiadała o historii tego miasta.
To ona pokazała nam synagogę, która przez tyle lat mijałam i nigdy nie widziałam. Synagoga piękna i odnowiona z funduszy norweskich, a postępowanie osób opiekujących się nią jakby żywcem przekalkowane z żydowskich dowcipów. Wchodzimy i tu stop, kto wchodzi ten wchodzi ja na wejście nie mam szans, bo witają mnie przepiękne schody, chociaż miejsca na podjazd nie brakuje. Próbowałam zjechać po trawie, ale za duży kont nachylenia. Tak więc ja zostaję – reszta wycieczki wchodzi do synagogi zwiedzać.
Pani przewodnik poinformowała nas, że w związku z tym iż została przyznana dotacja norweska właściciele obiektu są zobligowani do tego, żeby obiekt udostępniać za darmo – ile w tym prawdy nie wiem, dopiero mam zamiar się temu przyjrzeć.
Faktem jest to, że nigdzie nie widnieje informacja o cenie biletu lub jakiejkolwiek innej formie zapłaty, ale w środku za bufecikiem siedzi sobie pan i wchodzącym mówi, że muszą kupić cegiełkę, której koszt wynosi 7 zł od osoby. Tzw. cegiełki to jedna z form zbiórki publicznej, która musi posiadać swój numer formę graficzną i musi być na niej napisane kto i po co ją stworzył do tego najważniejsze – cegiełki to DOBROWOLNOŚĆ nikt nie może nas zmusić do jej zakupu.
Teściowa zapłaciła i uwaga nie otrzymała żadnej cegiełki! NIC zero – dała kasę i tyle widziała. Aż się ciśnie pod palce antysemickie stwierdzenie o chytrości i oszustwie, ale jestem ponad to. Jestem oazą spokoju. Powiem wam, że gdyby była umieszczona tabliczka z napisem bilet 10 zł to zapłacilibyśmy, ale jestem przeciwniczką wszelkiego rodzaju metodom wyłudzania pieniędzy. Cały czas się zastanawiam jak to zgłosić do Norwegii.
Niestety zdjęcia samej synagogi z zewnątrz – zaginęły w czeluściach internetów.
I druga strona/sytuacja Bełżec jeden z mniej znanych obozów koncentracyjnych w tamtejszych terenach.
Więcej informacji TU Po tej akcji w synagodze średnio nam się chciało tam jechać no, ale podobno warto zobaczyć ten monument. Dotelepaliśmy się prawie na koniec Polski i naszym oczom ukazał się taki pomnik.
Ogrom terenu i niesamowite wrażenie bólu i cierpienia, jakie mnie dotknęło zaraz po przekroczeniu bramy. Litery na murach wyglądają jakby były napisane krwią robią niesamowite wrażenie. Później czuje się już tylko narastającą obawę i strach. Im głębiej wchodziłam pomiędzy dwie ściany okalające drogę tym bardziej czułam się przytłoczona i pochowana za życia.
Niestety, daleko ode mnie ten obóz, ale jak kiedyś będę w tych rejonach również chciałabym zobaczyć. Tydzień temu pojechałam do Gross Rosen, również przerażające miejsce, bardzo mnie poruszyło. Warto odwiedzać takie obozy, to część naszej historii, o której trzeba pamiętać. A z tą cegiełką do synagogi to brak słów..
Warto, ku przestrodze i pamięci co może zdziałać jeden wariat.
Wizyta w takich miejscach zawsze zmusza mnie do refleksji.
za mało się o tym mówi, ludzie zapomnieli, że KTO SIEJE WIATR, TEN ZBIERA BURZĘ….
Też jestem zdania, że o wiele lepiej wywiesić cennik niż potem ma się ktoś dowiedzieć o jakiś "ukrytych kosztach". Nie ma opłaty, ale jednak jest. Coś takiego powinno być zabronione.
Też jestem zdania, że o wiele lepiej wywiesić cennik niż potem ma się ktoś dowiedzieć o jakiś „ukrytych kosztach”. Nie ma opłaty, ale jednak jest. Coś takiego powinno być zabronione.
a i owszem, a czas wakacyjny i urlopowy niestety temu nie sprzyja
zapomnieli. Zastanawiałaś się kiedyś co by było z nami Polakami jakby nie było II wojny światowej?
ja się tego dogrzebię 🙂 tych zasad 🙂
Nie byłam w tych miejscach ale jakoś nie śpieszno mi świadomość o tych wszystkich złych rzeczach, które zadziały jest dla mnie wystarczająco tutaj w Łodzi mieszkamy na terenach dawnego Litzmannstadt Ghetto i jakoś wszystko jest takie przechodzone takie nierealne, że kiedyś w tych miejscach działy się takie makabryczne rzeczy. Inaczej jest jak jedziesz do takich miejsc, jak są odosobnione niczym pomnik gdzie mury są ciche i w milczeniu dotykasz kamieni.
a i owszem, a czas wakacyjny i urlopowy niestety temu nie sprzyja
a i owszem, a czas wakacyjny i urlopowy niestety temu nie sprzyja
zapomnieli. Zastanawiałaś się kiedyś co by było z nami Polakami jakby nie było II wojny światowej?
ja się tego dogrzebię 🙂 tych zasad 🙂
ja się tego dogrzebię 🙂 tych zasad 🙂
Motyw z cegiełką to mega beszczel! Nie darowałbym sobie zwrócenie uwagi panu w środku… O Gminie Bełżec nie wiedziałam, ale zaintrygowałaś mnie, w związku z czym odwiedzę i sprawdzę wrażenia na własnej skórze 🙂
Mój mąż poszedł z nim dyskutować jak się dowiedział stąd też focia tego pana, ale kasy nie oddał ani potwierdzenia zapłaty również.
A Bełżec, pojadę tam jeszcze raz….
No faktycznie, człowiek ma inne podejście do pewnych spraw jak mija je na co dzień.
Tak niedaleko i nigdy nie byłem… Koniecznie trzeba nadrobić.
Nie miałam pojęcia o pomniku w Bełżcu. To musi robić piorunujące wrażenie… a co do synagogi i cegiełek – też się z tym spotkałam, z takim „dobrowolnym” przymusem… trochę to słabe.
Kilka razy jeździłam po Roztoczu rowerem i dwa razy byłam dosłownie kilka km od obozu w Bełżcu. Zresztą na bełżeckim cmentarzu właśnie, w mogile zbiorowej ofiar UPA leży moja prababcia. Wrócę tam jeszcze na pewno, ale tym razem odwiedzę także obóz.
Znaleźć się w miejscu, które przesiąknięte jest historią losów ludzi to coś nieziemskiego. Świetna wyprawa!
Piękna historia ❤
To wyłudzanie pieniędzy na cegiełkę to prawdziwe chamstwo!
Rzeczywiście litery robią niesamowite wrażenie. Wiedziałam o obozie w Bełżcu, ale nie miałam nigdy okazji go odwiedzić. Trzeba nadrobić!