Bodajbyś cudze dzieci uczył

Chińczycy to bardzo mądry naród i to oni dawno, dawno temu właśnie tymi słowami przeklinali najgorszych wrogów.

Bodajbyś cudze dzieci uczył - Strajk nauczycieli
Jestem z wykształcenia pedagogiem. Miałam to szczęście, że kończąc studia dostałam dość dobre podwaliny do wielu zawodów, ale nie byłam nauczona właściwie żadnego na tyle, żeby z marszu rozpocząć pracę.

No ale nie oszukujmy się, które studia tego uczą? Żadne. Po każdych trzeba się dokształcać robić dodatkowe kursy i szkolenia.
Nigdy nie pracowałam wystarczająco długo z dziećmi, żeby mieć tego dość.

Jednakże doświadczenie, które zdobyłam podczas odbywanych praktyk i przeprowadzanych warsztatów, umocniły mnie w na stanowisku, że pracować w szkole z dziećmi to ja nie chcę.

Dlaczego będąc z wykształcenia pedagogiem nie chcę pracować z dziećmi?

Uczenie innych to niełatwy i wymagający wielu wyrzeczeń zawód. Praktycznie nie masz swojego życia osobistego. Ze szkoły wracasz do domu z kartkówkami, klasówkami i innymi pracami domowymi. Do tego masz umysł obciążony losami dzieci, które masz pod opieką. Zastanawiasz się, czy siniak, który Jaś miał dziś na twarzy trzeba już zgłosić jako przemoc domową, czy jeszcze poczekać. Ponosisz odpowiedzialność za kształtowanie człowieka. I niech pierwszy rzuci kamieniem ten, dla którego nauczyciel nie były autorytetem. Ja na szczęścia spotkałam na swojej drodze edukacji kilku naprawdę wyjątkowych nauczycieli, podchodzących do tego zawodu z pasją.

Oceniam obiektywnie swój stan psychiczny i  stwierdzam, że: nie posiadam, poniżej wymienionych cech.

5 cech dobrego nauczyciela*

Wszyscy wiemy, że dzieci: wymagają dużo uwagi i zaangażowania, szybko się nudzą i bywają okrutne.

  1. Cierpliwość – to pierwsza i chyba najważniejsza z cech, pozwala na utrzymanie się na powierzchni morza szkoły. Ta cecha zabezpiecza nasze poczucie własnej wartości i pozwala na normalne funkcjonowanie. Nauczyciel musi posiadać niewyczerpane pokłady cierpliwości, które pomogą mu zrozumieć świat 20-25 wyjątkowych młodych umysłów, które są w fazie kształtowania osobowości.
  2. Wyrozumiałość – pochodna cierpliwości i na stałe z nią związana, cecha wspomagająca zdrowy rozsądek, odpowiedzialna za utrzymanie w ryzach agresji. Ostro? Być może. Niestety tylko wyrozumiałość chroni nauczyciela przed osiągnięciem stanu wrzenia pod czas konfrontacji z dzieckiem czy też młodzieżą. Bo jak inaczej przyjąć do wiadomości fakt, że dziecko akurat w tym momencie nie chce uczyć się matematyki tylko pragnie pograć na telefonie, a na wszelkie uwagi reaguje stwierdzeniem „mam prawo”.
  3. Empatia – rozumienia wewnętrznego świata dziecka i postrzegania jego uczuć, bardzo pomaga wychowywaniu i nauczaniu i chroni umysł nauczyciela przed szaleństwem. Konieczność wczuwania się w emocje dziecka jest cechą chroniącą psychikę nauczyciela. No bo jak poradzić sobie z całym tabunem zbuntowanych nastolatków, których mottem życiowym jest „nie chce mi się”.
  4. Umiejętność przekazania wiedzy – nie przypadkowo umieszczam tą cechę pod koniec listy, umiejętność nauczania nic ci nie da drogi nauczycielu, możesz sobie nią wypchać buty jeśli cierpliwość, wyrozumiałość i empatia są u ciebie li jedynie zarysowane
  5. Niespożyte zasoby zaczynania wszystkiego od nowa – co mam na myśli? Mam za sobą kilkuletni epizod nauczania studentów i powiem Ci, że najtrudniejszą rzeczą w tym zawodzie jest powtarzanie tych samych treści kolejnym grupą z tym samym zaangażowaniem i emocjami.

Bodajbyś cudze dzieci uczył - Strajk nauczycieli

Rozumny człowiek wie, że uczenie dzieci to bardzo odpowiedzialna i ciężka praca.

Pomijam już wszechobecny hałas, setki pytań na które musisz odpowiedzieć. Patrzące na ciebie twarzyczki, z których każda chce być traktowana wyjątkowo. Pomijam roszczeniowych rodziców i źle wychowane dzieci, które nauczone w domu braku szacunku do innych okazują to w szkole nie tylko rówieśnikom, ale i nauczycielom.
Do tego dochodzi kilometrowa papierologia, konieczność podnoszenia kompetencji, dodatkowe zajęcia i obowiązki. Zawalone wieczory w domu, bo trzeba sprawdzić kartkówki, klasówki, matury. Przygotować się do zajęć, przygotować materiały dzieciom takie tam pierdolety jak rady pedagogiczne, ustalanie planów zajęci itp.
I wisienka na torcie, którą jest nieustannie zmieniająca się reforma szkolnictwa. Chcą czy nie, muszą za nią nadążyć. Nieważne, że uważają, iż te zmiany zamiast wspierać rozwój dzieci zaburzają go i rujnują poczucie bezpieczeństwa.

Strajk jest jedynym rozwiązaniem i popieram go.

Rząd od początku zajmuje się rozdawnictwem. Populizm na każdym kroku powoduje rozleniwienie społeczeństwa, a ci którzy naprawdę pracują nie są godnie wynagradzani.

Na tym strajku się nie skończy. W maju będą protestować osoby niepełnosprawne.

 

*cechy skonsultowane z koleżankami nauczycielkami